Dom - fajnie fajnie, rośnie jak drożdżach. Stan surowy zamknięty zakończony. Media mają podpinać tuż-tuż. Gonimy przed zimą, która jakoś nie chce nadchodzić. Najpierw bank, rozliczenie I raty kredytu, żeby móc działać dalej. Hola hola, my jesteśmy BNP Paribas, to że dom stoi to jeszcze nie znaczy że stoi, trzeba złożyć kosztorys powykonawczy z 50oma pozycjami z dupy, koniecznie z podpisem uprawnionego kierownika budowy. Potem trzeba zapłacić 147,70 zł za to, żeby przyjechał straszny specjalista, który orzeknie że dom stoi rzeczywiście, jak się wpłaci, to za tydzień może zadzwonimy, że przyjedzie, albo przyjedzie bez dzwonienia albo może kurwa wcale. Potem, trzeba podpisać dyspozycję wypłaty II transzy, można się pofatygować Prądnik Biały w Krakowie, ale działamy tylko do 15ej, można też podpisać w innym oddziale, ale osobiście, i trzeba uprzedzić. No to jadę do tego pieprzonego oddziału, na miejscu okazuje się że Pani nie wie co to e-dowód i żebym się nie wygłupiał, i tu jeszcze dyspozycja ze 70,17 zł za rozpatrzeniekurwapodania. Panie, ja tu tylko zbieram podpisy, następny proszę. Wypłata za 2 tygodnie. W ING wysyłasz mailem zdjęcia i następnego dnia robią przelew. Podobno. Sam chciałem. No i potem przychodzi wykonawca instalacji wod-kan, taki Pan z firmy, normalnej, bo przecież nie po to studiuję podyplomowo Prawo Gospodarcze żebym wziął chłopków ze ZWiKu co robią po godzinach ale umowy nie dają bo to "ło paaaanie, umowa to nie jo firmy ni mam", my tak tylko, ale 20 lat w wodociągach, no to zaufanie przecie chyba się należy?"; jak sobie ufamy to podpiszmy prostą umowę, "ło, tak to nie". Jak chcesz umowę, to idź do firmy, ale zapłacisz 2000 zł więcej. Netto oczywiście, jak faktura to trzeba doliczyć vat. Chłopaki z wodociągów zrobio na oko, bez geodetów, ale do 2 metrów wahnięcia może być. Jak chce dokładnie, to geodetów zamówi. Chce dokładnie, zamówił, zapłacił, żeby mu potem nie szukali rur u sąsiada jak będzie awaria. Pan z Firmy przyjechał, rzucił okiem, dzwoni i mówi "Ta chałpa to chyba przesunięta coś jest, na moje oko". "Panie, jaka przesunięta, co Pan gadasz, architekt wyznaczył, geodeci 2 razy dom tyczyli, 1 raz instalacje wodkan, kierownik i wykonawca nadzorowali - jak się mógł wahnąć?!". Ale potem dzwonią z przyłącza gazowego.
-On?
-On.
-Gaz przyłącza?
-Przyłącza.
-Na maila dostanie mapę, zaznaczy gdzie skrzynka być ma.
-Zaznaczy.
Na Mapie okazuje się, że instalacja wodna mija się z domem zamiast do niego dochodzić, a studzienka kanalizacji zamiast być 2m od ściany domu, to wypada gdzieś w przedpokoju senioratki. Zbladłem, osiwiałem. Porównuję mapy projektowe. No i wychodzi, że dom faktycznie przesunięty o 2-3 m do sąsiada, a jak tak, to warunki zabudowy nie są zachowane, trzeba to zgłosić i wystąpić o zmianę, inaczej samowolka, jak dom za blisko granicy to co? W najlepszym przypadku trzeb zamurować kilka okien, a montaż zaplanowany na jutro!!! Co z pozwoleniem, z kredytem, z mediami, z odbiorem domu? W pizdu wszystko. Kontakt ze znajomym prawnikiem, co teraz, kto zawinił? Na pozwoleniu dom stoi gdzie miał stać, geodetów też pewny jestem raczej, przecież 2 razy tyczyli. Rano geoeci sprawdzają, sprawdza kierownik budowy - no jest ok. Zawalił projektant od wodkan. Telefon. Gdzie tam, nie widzi problemu. No może mu się omsknęło z 0,5 m ale to bajka. Co, 3m? Nie możliwe, robił z tego co mu dałem. Jakbym dał w atuocadzie to by się nie pomylił, a tak to sam jestem sobie winien, że architekt robił na desce kreślarskiej. A poza tym to o co się rozchodzi, niech zrobią jak potrzebują, a jak się będą w wodociągach czepiali to se z nimi wyjaśni. Ja mówię, że jak zawalił to niech odkręca, pieniądze wziął, robił to 4 msce, pogubił po drodze dokumenty, poprawiał 3 razy a na koniec nie potrafił domu przenieść poprawnie. Przywiezie, poprawię. Jak już wkońcu znalazłem punkt ksero w w naszej małej mieścinie, który potrafi zeskanować format A3 poprawnie i udało mi się zrobić kopię projektu, załatwiłem z partaczem sprawę, i zdałem sobie sprawę że jestem wciąż naczczo o 15:30, przypomniałem sobie że muszę wyciągnąć gotówkę na zapłacenie okien które montować mają jutro. Wiecie jak jest ciężko wyciągnąć z bankomatu kilkanaście tysięcy? Cashplanet wypłaca po 1000 zł maks w banknotach 20 zł.... euronet 2000 zl. Oczywiście w dwóch bakomatach skończyła się gotówka, przy trzecim bank mi zablokował kartę, przy czwartym żongluję między kontami używając blika, płatności telefonem i revoluta żeby wyciągnąć tę zasraną gotówkę bo jutro montaż okien kiedy dzwoni od okien, że miały dojechać we wtorek, ale nie dojechały, miały w czwartek, ale najwidoczniej też nie dojechały bo jak chcieli je ładować na jutrzejszy montaż to się okazuje że ich nie ma. W fabryce też nie ma. No gdzieś są, bo ponoć ktoś je widział, ale nikt nie wie gdzie, a że święta idą, a po nich zima, to nie wiadomo kiedy okna zamontujemy.
Kto budował dom ten pewnie wie. A to tylko mały promil.
Sypialnia
przez Doris
Dechy na dachy
przez Pietrus
Mamy Okna!!
przez Krzysztof_M
Ścianka kolankowa
przez Pietrus
Strop
przez DR&SR&ALWY
2024 © ARCHON+ Biuro Projektów - Tradycyjne i nowoczesne gotowe projekty domów - autorska pracownia architektoniczna założona w 1990r. przez arch. Barbarę Mendel
Z uwagi na ciągłe doskonalenie procesu powstawania projektów (zgodnie z normą ISO 9001), prezentowane na stronie projekty domów mogą nieznacznie różnić się od dokumentacji technicznej.
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym sklepie, dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies. Więcej informacji zawartych jest w polityce prywatności.