Belki od Pani Anielki

Pani Ania , architekt wnętrz, która wykonała dla nas projekt zastrzelił nas propozycja: w rodzinnym gospodarstwie z części rozebranej stodoły gdzies w Beskidzie Wyspowym były stare belki do wzięcia. Za darmo, trzeba tylko przywieźć. W sam raz do naszego salonu, tak jak sobie wymarzylismy. Chciałem rustykalne, sztuczne, ale znajomi odnawiali sami takie ze starej stodoły, efekt był super, żonie się marzył kawałek duszy w nowym domu, i prosze: belki z duszą i historia same nas znalazły. Nie było możliwości nie skorzystać. znalazłem jakąś pierwszą firmę z brzegu, dogadałem kurs. Auto zepsuło się dokładnie po dojechaniu na miejsce, na końcu górskiej wsi. Obyło się bez lawety, dotoczylismy się do Myślenic w żółwim tempie, kierowca się zmyl, a ja zostałem z rozładowany telefonem pod warsztatem mechanika który po 2 minutach poszedł do domu. Po godzinie mnie zgarnęła żona właściciela firmy. Wesolo. Belki dotarły tydzień później. Przynajmniej za transport pół ceny policzyli ;)