Dom w cyprysikach (T)

Papierzyska, papiery, papierki

Cześć!

Kolejna część z cyklu papierzyska. Na spotkaniu z panem od adaptacji naszego projektu dowiedzieliśmy się, że musimy "zdobyć" dwa dokumenty z miejscowego Wydziału Geodezji, Kartografii, Katastru i Nieruchomości, a mianowicie:

- Wypis z rejestru gruntu ( 2 marne kartki, które nas kosztowały 50 zł)

- Mapa ewidencji gruntów ( mapka i karteczka za 7,40 zł)

Szczerze? Dla mnie to zdzierstwo, nie dość, że chodzisz, szukasz, załatwiasz, to jeszcze bulisz niemałą sumkę. A to dopiero początki. No cóż, nie ma co się załamywać. Czekamy, czekamy na mapkę do celów projektów, myślę, że lada moment powinna być. Czekamy także na wycenę budowy naszego cyprysika - sześć dni, ale póki co, bez echa. Żałuję, że nie skserowałam sobie kilku kopii, tylko muszę czekać na ten projekt. Pamiętajcie o tym, żeby nie popełnić tej samej gafy co ja i nie tracić 3 razy więcej czasu. 

Nasze 931 m2 szczęścia :)

Tak jak obiecałam, dodaję zdjęcia naszej działeczki. Fakt, padało, co sprzyjało trawce aby rosła, ale na chwilę obecną - załatwiania formalności, nam to nie przeszkadza :)

Zapomniałam dodać, myślimy o pompie ciepła z gruntu i ogrzewaniu podłogowym, no ale to jeszcze długa droga...