Budowa stanęła w miejscu. Jakby się zastanowić, to może i dobrze, że stoi a nie biega, bo kto by ją dogonił. Nadal jest problem z pustakami. Czekamy już ponad 2 tygodnie. Wykonawca płaci pracownikom za nicnierobienie. Ekstra praca, też czasem mogłabym dostawać kasę za siedzenie w domu. Za to inne rzeczy idą do przodu. Prawie mamy stół. Do oczekiwanej wersji jeszcze trochę pracy, ale materiał już jest. Szukamy tartaku by go pociąć. Wszyscy słysząc średnicę pnia odmawiają. Dzwonię do Taty. Chcę zasięgnąć rady. Kto ma wiedzieć jak nie Tata?! Tłumacze, że pień średnicy metra, że pociąć na plastry, wyszlifować, że tartak. Zadaje kluczowe pytanie, czy wie gdzie mogą nam to zrobić. Tata bez większego poruszenia, za to z ogromnym entuzjazmem oznajmia, że jak to gdzie? W jego garażu. Tak więc, jadę z metrowym pniem do garażu Ojca. Obawiam się, że nie wie na co się pisze... martwię się tylko jak wyciągniemy z bagażnika 300kg kawał drewna. Wierzę jednak w supermoce Taty. Ale stół będzie piękny, wymarzony, handmadowy! <3 ~b.
Mid 265158d99edae256469a4b091070e2e7

Komentarze

Dodaj komentarz

Dołącz do Newslettera ARCHON+

Otrzymuj na bieżąco informacje o nowościach projektowych, wyjątkowych wnętrzach, inspirujących realizacjach oraz atrakcyjnych promocjach.

Messenger Czat z DoradcąDostępny
 +48 12 37 21 900

Dzień dobry,

Czy chcesz, abyśmy oddzwonili do Ciebie za darmo w 28 sekund?